Po obiedzie zostają niezmyte naczynia,
zapach w kuchni, który wnet się rozwieje.
Suszy się pranie i ręcznik. Szczotka
nie gubi włosów, a poduszka kształtu.
Jutro nie zadzwoni, tak jak obiecała,
wszystko co jest, to wczoraj.
Tylko fotografia będzie coraz starsza
i miejsce przy stole wciąż tak samo puste.
Wychodząc z domu nie zamyka okna.
Nie zanosi się na deszcz, a wróci za chwilę.
Na wszelki wypadek pomaluje usta.
Nigdy nie wiadomo, kogo może spotkać.
[display_podcast]
Można Cię czytać bez końca Darku…piękny wiersz