Kiedy zawalą się słowa, runą i opadnie kurz znaczeń,
znowu zobaczymy błękit i obłęd obłoków. Będzie inaczej.
Potem schowamy się w jaskiniach. Namalujemy pierwsze obrazy.
Rozpalimy ogień. Będziemy znów bliscy sobie, nadzy.
Nauczymy się mówić prawdy proste bez skrępowania,
nauczymy się nazywać rzeczy na nowo, z umiłowaniem.
A kiedy zapadnie noc, to będzie zwyczajna noc.
Gwiazdy będą gwiazdami, a księżyc księżycem –
niczym więcej. Będziemy się uczyć śnić nowe szczęście.
[display_podcast]
Lubię jak piszesz o miłości, bo jest to pisanie niezwykłe, genialne, piękne…