Tych słów jest mnóstwo, a każde jak grom
uderza. Z otwartych chmur, z niebieskich stron,
z przymierza, które między drzewem
a pieśnią o drzewie.
Nie ma miejsca na wahanie, wątpliwość.
Jesteś wszystkim, tym co było, i tym
co się stanie. Nie czas na tkliwość niemądrą,
na zamysł nad rzeczy nierealną stroną.
Sięgnij, jesteś bliżej sensu niż treści.
Sięgnij, przemyśl, w końcu, wreszcie.