A kiedy okryjesz mnie swymi piórami,
nie ulęknę się strachu nocnego.
Najważniejsze, że będzie cicho,
że wszystko wydarzy się w ciszy.
Cisza nie porusza powietrzem.
Jest sokiem nocy i jak sok jest gęsta.
Ona otula wszystko, jak Ty, piórami,
otula kocem utkanym z bezczucia.
W takiej ciszy nie słychać kiedy ktoś
umiera. Tak zwyczajnie, niezauważenie.
Jakby się stało częścią oczekiwania
aż przyjdziesz i dotkniesz lekko.