Ja mówię chmura, ty miękka pierzyna,
ja mówię ciemność, mrok złowieszczy,
dla ciebie aksamitne ścielą się miraże,
wśród których z marzeń tkasz kobierzec światła.
Dla mnie to tylko chłód i lepkość ciszy,
ty czujesz ciepło bijące z środka,
nic więcej niż trwanie dla mnie się nie liczy,
dla ciebie wieczność jest jak parasolka
chroniąca przed deszczu misternym woalem.
Dla mnie pytanie, dla ciebie odpowiedź;
dla ciebie szczęściem, co dla mnie jest żalem;
dla ciebie welon dni i tren lat, i gwiazdy
szczęśliwe, rozdające los na lewo, prawo;
dla mnie skończony obraz niespisanych chwil,
i niebo puste, i przestrzeń, i
grobów pejzaż w wymarłym malowany sadzie.
Przepiękne obrazy rozpościera przed czytelnikiem poeta, jej , dobry i optymistyczny i jego… choć dużo w nim smutku i rezygnacji