Tunel pionowy

Usuwam podłogę, kolejne podłogi, fundamenty,
aż do jądra ziemię, litą skałę. Zdejmuję płaszcz,
stoję.
Pozbawiam przestrzeń sufitu, kolejnych sklepień, chmur;
nie ma atmosfery w przestrzeni nagich ścian.

Zdegradowało się wszystko. Już nawet pojęcie
mnie o mnie i we mnie nie jest niczym więcej,
niż cząstką w wielkim akceleratorze.

Czym tu zmierzyć lichą pozostałość nadziei
na bycie czymś ważnym? Zawieszeniem głosu,
rozpostarciem rąk, prędkością spadania?

Dlaczego jeszcze oddycham, jeśli nie na szczęście?

3 komentarze do “Tunel pionowy

  1. Mirek

    hm … totalne zwątpienie sens otaczającej przestrzeni a właściwie nie przestrzeni a jej wypełnienia
    nawet w poincie totalny brak optymizmu choć iskierki
    chociaż:
    “Dlaczego jeszcze oddycham, jeśli nie na szczęście?”

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *