Opowieść o ludziach-rybach

Utraciliśmy równowagę. Przestrzeń jest mętna.

Śmierdzą mułem. Główny nurt nie oczyszcza.
Światło jest tylko na obrzeżu.
A każdy z nich wierzy,
że zmierza w górę strumienia.

Byle prędzej, byle dalej.
W ławicy bezpieczniej, w ławicy jest siła.
Jak ogromna kałamarnica – połykają świat,
wypluwają kwiat.

Jaskry pokrywają się atramentem.
Wkrótce i one uznają ciemność
za stan naturalny.

Kiedy nadejdzie zaćmienie,
egipski kapłan zarechocze jak żaba.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *