Utraciliśmy równowagę. Przestrzeń jest mętna.
Śmierdzą mułem. Główny nurt nie oczyszcza.
Światło jest tylko na obrzeżu.
A każdy z nich wierzy,
że zmierza w górę strumienia.
Byle prędzej, byle dalej.
W ławicy bezpieczniej, w ławicy jest siła.
Jak ogromna kałamarnica – połykają świat,
wypluwają kwiat.
Jaskry pokrywają się atramentem.
Wkrótce i one uznają ciemność
za stan naturalny.
Kiedy nadejdzie zaćmienie,
egipski kapłan zarechocze jak żaba.