Wody Jordanu

Niech wody Jordanu przyniosą ukojenie.
To twoja ręka, Janie, trzyma moją głowę
pod powierzchnią. Widzę światy, pokolenia.
Widzę miasta w płomieniach, cienie ludzi.
Widzę te wszystkie straszne rzeczy, czuję
ból.

Ale w tym wszystkim, lub też mimo tego
są tu, w wodzie Jordanu, piękne i najpiękniejsze
obrazy. Miłość, która temu towarzyszy,
uczucie ciepła, bezpieczeństwa.
Wystarczy otworzyć usta, przywitać się i
nie cierpieć już nigdy na krzyżu.

Gdybyś tylko, Janie, zrozumiał, gdybyś
nie cofnął ręki, gdybyś ją silną i męską
głębiej zanurzył w rzece Jordan i w mojej głowie.
Gdybyś się odważył, ale nie, ty wolałeś
zapisać się w historii, jak jakiś bohater,
choć to jedynie odkupienie, a historia
zupełnie nie twoja, tchórzu mój.
Trzeba było dołączyć do Iskarioty,
byłbyś lepszy od niego.

I ode mnie. A ja, cóż ja… Byłbym Jordanem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *