Wielka woda

Występuje z brzegu, przerywa wały.
Nic nie dzieli myśli od przestrzeni.
Wkrótce pochłonie łany, zakryje dachy.
Wkrótce w jedno się zleje
z szarością błękitu.

Bądź otwarty, miej bramy na oścież;
bądź gotowy do ewakuacji.

Zdarza się, że masz ostatnią z potrzeb:
widzieć dalej, najdalej, najjaśniej.

Koniec nie jest końcem, początek,
to jedynie data, godzina, zodiak.
Wkrótce przyjdzie zapomnieć,

zmierzyć się ze źródłem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *