Najlepiej, kiedy jest ciepło.
Ale nie jest ciepło i będzie
coraz zimniej.
Tylko tyle z prognozy pogody ma sens.
O ile prognoza pogody może mieć sens.
Dłonie pokrywają się lodową skorupą
przyzwyczajeń. Do kształtu i rytmu.
Chowam je w tobie, jak w rękawiczkach.
Taka trumna za życia, takie schronienie.
Ciche i pewne. Adaptatywnie ciepłe.
A to, co spada na głowę i wywołuje drżenie,
to nie piasek, nie zatrzymana klepsydra.
I słońce w twoich oczach, które się przebija
przez nimbostratusy w moich oczach.
Twój jest śpiew słowika, mój jest pomruk gromu.
Twój jest dzień, moja jest noc.
Twoja jest nadzieja tej chwili,
moje dłonie są wciąż zmarznięte.