Że dom na przedmieściu nudnym i spokojnym,
że przystrzyżony trawnik, na nim maszt, i flaga,
że bielony parkan, za nim pies i platan,
że na podjeździe van, rower, zabawka,
że huśtawka wprawiona w kołysaniu wiatrem
z nad oceanu niebieskiego, jak niebo nad miastem,
że nic się nie zdarzy, co w niezgodzie z prawdą,
że w gazetach nie będzie żadnych żali, płaczu,
że firanka w oknie, a wieczorem goście,
że uśmiech nie durny i wszystko jest dobrze,
że nad wszystkim czuwa anioł, stróż i patrol,
że sen śni się lekki, prawie przezroczysty,
że nie jestem Polakiem, chociaż nie wiem po co.