Poślubiłem jedną kobietę, spłodziłem jedno dziecko.
Napiszę jedną książkę, nakręcę jeden film.
Umrę na jedną chorobę, bo miałem jedno życie.
A tak ładnie się zapowiadała
przyszłość małego blondaska.
I kto by pomyślał, że to wszystko przez
niemożliwość udowodnienia faktu,
że nie jesteśmy sami we wszechświecie,
bądź skazani na samotność?