W tym bezprzyszłościowym marzeniu
jesteśmy nieśmiertelni.
Czas można zatrzymać, cofnąć, przyspieszyć.
Możemy manipulować materią, ożywiać, wskrzeszać.
Drzewa są zawsze zielone, owoce soczyste, a niebo
jest teraźniejszością.
Ale tu i teraz mamy jedynie marzenie bez pokrycia.
Jak parasol bez deszczu, bezmięsny stek,
wodę, która nie składa się z kropel,
oraz uczucia, których nie można opisać.
I mamy coś jeszcze. I może to jest najważniejsze.
Piękny wiersz…