Napisać jedno słowo, w którym będą oceany,
młode pędy żył, soczystość krwi,
zwiewność płatków kwiatu, gwałtowność owocu,
trwałość skały, ulotność chwili.
I jeszcze ja i ty.
Przycisnąć do niego ucho, słuchać
wszystkich niewypowiedzianych, a przecież
dobrze wiadomych,
odkrywać, będąc nowym Magellanem.
Lub choćby jeden taki wiersz,
który miałby w sobie całą poezję.
I jeszcze życie i śmierć.
Ciebie i mnie.