Czas nie obszedł się z nami zbyt dobrze.
Czas był wściekły i zły, i być może
nie był wtedy w najlepszym humorze,
ale mógł się, o Boże, obejść jeszcze gorzej.
Mógł na przykład, oprócz włosów krętych
i puszystych w nadmiarze jak burza,
tak się na nas bez sensu wkurzyć,
że odebrać mógł, o Boże, ostatnie zdrowe zęby.
Mógł czas taką dać jeszcze nam lekcję,
żeby nogi nam związać, powykręcać ręce
i do tego jeszcze dołożyć naprędce
jakąś jaskrę, głuchotę, przypadłości męskie.
Ale nie – on obszedł się z nami łaskawie,
choć co jasne nie nazbyt dobrze.
Dał nam czas nim przyjdzie na pogrzeb
na odpowiedź, i tu się robi dopiero ciekawie,
na pytanie z punktu widzenia czasu
absurdalne, choć może zabawne,
co zrobiliśmy z czasem, czy czasem
nie zmarnowaliśmy go głupio już dawno?