Coś kręcisz, panno, bujasz.
Za tobą, panno, ciągnie się welon
spojrzeń.
W twoim chodzie jest jednak jakieś oszustwo:
idziesz tak lekko unoszona pustką?
Biodra i tyłek, wypięty biust,
włos rozrzucony, grymas ust –
a wszystko przepasane zapachem szałwii,
troszeczkę mdli, ciupinkę drażni.
Dla mnie, panno, jesteś z plastiku,
wekiem z uczuciem
przesytu.
Dobry, mocny wiersz, z jeszcze mocniejszym zakończeniem…czyli tak jak być powinno, a nawet lepiej 🙂
Dobry wiersz goddamie. Zastanawia mnie budowa ostatniej strofy. Jeśli zamierzałeś ją mocniej podkreślić, proponowałbym w ten sposób:
“Dla mnie, panno, jesteś z plastiku,
wekiem
z uczuciem przesytu.”
Pozdrawiam