Być sobą, no bo kim?
Być sobą, ale czym?
Być sobą, tylko jak?
Być sobą, czyli
stać się niewidzialną przyczyną ciebie.
Obudzić się dla przemiany,
zapragnąć mieć skrzydła,
dwie głowy feniksa.
Spalić się przed zachodem słońca,
odrodzić pierwszym brzaskiem.
A potem na nowo:
być sobą,
tak jak miliony razy bywałeś miliardem rzeczy
zebranym w całość. Stanąć
przed poskładanym z okruchów lustrem
i widzieć
wciąż całość.
Codzienna metamorfoza. Niejednemu by odpowiadało zmienić skórę. Dobrze, że pod tym względem opatrzność nie daje forów, choć w pewnej mierze jest niesprawiedliwa.
Ciekawie imputujesz, goddam.
Pozdrawiam