Ogromną rolę w rozwijaniu wyobraźni odgrywają zabawki. W czasach połowy ubiegłego wieku, gdy przydarzyło mi się nieszczęście ze swoimi narodzinami, otoczenie było szarobure i zgrzebne. Ciężko to pojąć obecnym dzieciakom, ale w tych koszmarnych czasach nie istniały komórki, gry komputerowe, empetrójki i „Nasza Klasa”. W ogóle wszystkie gry i zabawy tamtej dziatwy były toporne, trudne i wymagające wysiłku. Inaczej, niż obecnie. Teraz dzieciaki mają umysłowe protezy do parusekundowego przeżywania i szybkiej nudy. W związku z czym są jak zaspane mopsy i przeskakują od jednej zabawki do drugiej. A każda kolorystycznie piękna, na prąd, tyle że nietwórcza i nieinspirująca.
Na zakończenie tej obszernej wypowiedzi, zacytuję fragment z książki Ryszarda Kapuścińskiego „Lapidarium” III ( strona 280):
„Rewolucja elektroniczna drugiej połowy XX wieku wykopała głęboką przepaść między dwoma pokoleniami, posiadaczami dwóch różnych wyobraźni. Rewolucja ta stworzyła nowy świat – świat komputera, mediów, Internetu, rzeczywistości wirtualnej, z którym identyfikuje się młode pokolenie. Natomiast starsze, „przedwirtualne”, albo już nie czuje się na siłach, albo nie umie w sobie wzbudzić zainteresowania przestrzenią cybernetyczną. W rezultacie dwie generacje, istniejąc obok siebie, zamieszkują dwie różne rzeczywistości, dwie różne wyobraźnie. Mówiąc inaczej: rewolucja elektroniczna „dorzuciła” ludzkości jeszcze jeden, nowy świat, do którego młodsza generacja naszego rodzaju weszła bez wahania, starsza natomiast pozostała na zewnątrz na tradycyjnym, znanym sobie od dawna padole łez.”
Może nie jest tak źle, z tą wyobraźnią młodych – są przykłady ;). A gdyby je tak połączyć, te wyobraźnie ..?
pozdrawiam
i