Za moją nieodpowiedzialność,
za ten grzech bycia chłopięciem,
za spontaniczne, zachłanne,
za wszystkie małe i udawane wielkie,
za apetyt na wiśnie, za gruszki
z niejednej wierzby rwane,
za zapomniane i pamiętane –
odpuść mi, Panie Kochanie.
Bywałem ja od ciebie ofiarowany rzeczą mniej wielką,
białym płatkiem poderwanym do lotu miłością wszelką.
To najpiękniejszy wiersz świata 🙂
nie przesadzajmy 🙂
Właśnie, nie przesadzajmy:)
Myślę, że powiedzenie artyście, że stworzył absolut, to jak zamkięcie mu oczu na świat:))
Więc może raczej:
– jest nieźle, próbuj dalej:)
PS. Swoją drogą, ten i “Oczekiwanie”, to faktycznie piękne wiersze. Prawie zgadzam się z Julią:)