Demiurg

Nie podchodzę do okna, nie poruszam firanką.
Nie zapalam światła, ani papierosa.
Staję w bezpiecznej odległości w moim bezpiecznym pokoju
i obserwuję.

A wy widzicie jedynie moje psy,
które na was spuściłem.
Strzegą mojej strony ulicy,
szczerzą kły.

Wasze są piosenki, wasze są okrzyki.
Wasze transparenty są transparentne.

Okna są dźwiękoszczelne.
Oglądam niemy film.
Jakby to było kiedyś, nie teraz.
I takie szlachetnie czarno-białe.
I takie komiczne, myślę sobie,
takie trochę nierealne.

Utoczę wam trochę koloru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *