Bliscy odchodzą, dalecy zostają.
Bliscy są daleko, a obcy zbyt blisko.
Tak to wszystko skonstruowano,
że można się zgubić.
Początek zdania, które nie ma końca,
a koniec, kiedy nie pamięta się jego początku.
Wszystko jest iluzją: chłopiec na tym zdjęciu,
zdziwione spojrzenie, zabawka z epoki
pozbawionej lepszych zabawek, ale jednak lepszej,
to, co się za nim skrywa i obok, na kogo patrzy,
może kogoś słucha? Wysłużone krzesło, czas
zatrzymany na długo przed zastanowieniem
nad istotą zdjęcia.
Kto go tam usadził, dokąd później zabrał
i jaki człowiek wyrósł z tego pędu drzewa?
Dokąd poszedł by wreszcie znaleźć swoje miejsce,
czy ma teraz historię własną do opowiedzenia?
Może się oddalił za bardzo od siebie,
może zgubił swój cień, może już go nie ma?
Może sobie jest obcy, może jest daleko,
tak daleko jak tamto sprzed laty spojrzenie?
Spojrzenie to samo.
Znam tego chłopca i to spojrzenie, Ela ma rację , ono się nie zmieniło. 🙂
“Dokąd poszedł by wreszcie znaleźć swoje miejsce,
czy ma teraz historię własną do opowiedzenia?”
Ten chłopiec jest dzisiaj poetą, dlatego jego historię mogę czytać każdego dnia w jego wierszach…