Nie zejść ze sceny, choć czasem kabaret,
rzadziej zdziwienie szczere i ból szczery.
Świat błaznów ma błazeństwa swoje
za sztukę. Sztuka ma błaznów za swoją podporę.
Być przez chwilę kimś innym, kimś kto nigdy
nie żył? Otworzyć oczy i stać się Piłatem,
czy być Piłatem do zamknięcia oczu?
Żyć? Może śnić? W tym sęk cały! Gdybyśmy
raz zasnąwszy mogli się nie zbudzić
w sztuce bez treści i bez scenariusza,
nie musieli wypełniać roli powierzonej,
nie kłaniali się czasom i grzechom, i pieśniom…
Małym druczkiem u dołu, gdzieś na samym końcu
kontrakt zawiera klauzulę, że można go zerwać
i bez zakończenia właściwego sztuce
grać dalej – choć dawno drzwi zamknięte,
a widownia pusta.
,,Być przez chwilę kimś innym, kimś kto nigdy
nie żył? Otworzyć oczy i stać się Piłatem,
czy być Piłatem do zamknięcia oczu?
Żyć? Może śnić? W tym sęk cały! Gdybyśmy
raz zasnąwszy mogli się nie zbudzić
w sztuce bez treści i bez scenariusza,
nie musieli wypełniać roli powierzonej,
nie kłaniali się czasom i grzechom, i pieśniom?”
Jak u Calderona de la Barca – ?przecież życie jest snem / tylko snem / i ten kto żyje śpi / i śni siebie pokąd nie prześni siebie?.
lub u Szekspira 🙂
Pomyślałam i o Szekspirze, ale fascynacja Calderonem zawsze mi się jakoś przebija. To tylko moje luźne skojarzenie, ale było nieodparte.