a ja panie Ludwiku
piórem skrobię czasem
po papierze
i powiem panu
tak całkiem szczerze
że radochę mam z tego niezmierną
gdy obrazek spod pióra się kładzie
obrazek ulicy
świata
albo łąki z motylami
a ja na niego patrzę
i siorbię sobie kawę z koniakiem
do smaku
bo za oknem wiatr
i tak cholernie biało