Planety

LONELY METROPOLITAN

LONELY METROPOLITAN

Tutaj, podobno, jest najlepiej.
Innego życia nie znamy, ani innych miejsc.

Będziemy więc grzebać w gwiazdach,
jak w skale przy pomocy młotka, dłuta
i pędzelka, aby wyłuskać odcisk obcej stopy?

Właściwie, to czym jest tutaj,
gdzie to jest? Czy to ten oderwany fragment
planu między równoleżnikiem narodzin,
a biegunem śmierci?

A jeśli tak jest – że tutaj jest najlepiej –
to czy musimy o tym mówić głośno? Jeszcze przyjdą
do naszego życia i zabiorą mu doliny i góry,
zatrują rzeki, jeziora, spalą lasy.

W czym się będziemy grzebać i gdzie
będzie gorzej niż tutaj? Na jakiej planecie
odciśniemy swoją obcą stopę i czyje życie
będzie tyle warte, żeby je poznać
i pokochać jak swoje, a potem bać się
co wyrośnie z naszych dzieci?

4 komentarze do “Planety

  1. Mirek

    “i pokochać jak swoje, a potem bać się
    co wyrośnie z naszych dzieci?”
    hm … to jest sedno życie a potem jak już wyrośnie pozostaje tylko … no właśnie co

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *