Dach świata

Nie Tybet, nie wyżej nie można,
ale to, co chroni przed niczym.

Skąd spadają nieszczęścia,
bezwolna samotność, pustka
i pojęcia tak straszne, że człowiek
już bardziej mniej znaczyć, niż znaczy
nie może;

gdzie nie ma sensów mniejszych,
bardziej dotkliwych klęsk,
nieurodzajów zagubień
w najszerszych z możliwych
przestworzach;

gdzie jakieś jutro to tylko
wspomnienie nieznanego czegoś,
a jakieś wczoraj jedynie
rozpaczliwa i duszna codzienność.

A jednak jest dach nad światem,
na którym przysiadają ptaki.
W wędrówce od zimy do wiosny,
z nadzieją, z gałązką oliwną,
jak z miłością w dłoniach
matki.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *