Toulouse-Lautrec

Nie wiem, lub, jeśli wolisz, niezupełnie wiem
co to jest ta cała sztuka. Jak koronka,
jak falbanka, jak postronek dla myszy,
kaganiec rzeczywistości?

Nic już nie wiem, choć obiecałeś,
że te sprawy nie będą mi obce, że te sprawy
potoczą się same, bo dane
mi było poznać pana,
panie Henri, panie de.

Jedno, co wiem, to potłuczone szkło
na tych deskach, na tych deszczułkach tej scenki,
kiedy opada kurtynka,
kiedy ja, kurtyzanka twoja, panie de,
kiedy te światła, kiedy ta muzyka, panie de,
jedno, co wiem, to

dwa franki za noc.

A pan tak patrzy, jakby się zgubił tutaj,
jakyś pan wpadł na spektakl przypadkiem,
pan się zamyślasz tak nagle jak ważka,
pan się zamyślasz nad szklanką
i pancerz
obrasta w kolejną warstwę.

Nie wiem, lub jeśli wolisz, niezupełnie wiem
co to jest ta cała tancbuda. Jak domek z kart,
jak filiżanka, jak kruchy szklany dach,
co na głowę mi spadł,
ten świat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *