Zabij mnie bólu, lub pozwól oszaleć, by
z bólu bez bólu żyć!
Świat mi odebrał to, czego nie dał,
co dałeś Ty.
Wolę świata światu przypiszę, by
w Ciebie nie wątpić i jakoś z Tobą,
jakoś w tym braku, pustce, w skorupce,
w tym wszystkim, resztę dni…
A jeśli światło wedrze się w nocy
przez drzwi otwarte, ciemności mrok,
całkiem na pewno otworzę oczy,
choć minąć może niejeden rok.
Wiem, wiem – kiedyś wszyscy się spotkamy,
ale teraz dajcie mi spokój. Zapomnieć
się nie da, ale chociaż zasnąć
bez powidoku…
Jak zwykle, wielka poezja…
…i wyjątkowo emocjonalna…piękny, do bólu wiersz.