Na co tak patrzysz, młodzieńcze?
Uffizi powstaną długo po twej śmierci,
lecz ty pewnie przyglądasz się pannom,
które pod czujnym okiem dworek
suną do katedry?
Kiedy ręka maestro odrzuci to, co zbędne,
a pył ostatni, z którego powstaniesz,
jak stoisz, opadnie,
zanim zastygniesz w wiecznym kontrapoście,
na Piazza della Signoria
tak wiele z nich wejdzie do Vecchio.
Właśnie rzucasz wyzwanie.
Wiekowy Goliat
nazwie cię obelgą.
Lata wojen niejedną mają liczbę.
Jeśli takie jest zło, takie jego czyny,
niech trwa godzina i za oknem chwila,
świadectwo ręki, która uczyniła
to piękno.