Archiwum autora: Ewa Korczyńska

Opowiem ci bajkę

z cyklu “Kreolskie pieśni”

Opowiem ci piękną bajkę
o syrenach
i wodnych kwiatach
cichej fali pieszczącej twoje dłonie
i zmęczone stopy

Zaśpiewam pieśni o wędrowcach
samotnych sercach ukrytych
w zielonych głębinach
i koralowych polach

Ukołyszę marzenia
spokojnym nurtem
powracającej tęsknoty

Zawołam naszą miłość
z morskich fal

Obiecałeś

z cyklu “Kreolskie pieśni”

 

Obiecałeś przyjść tu rankiem
i całować moje włosy
jakim jesteś więc kochankiem
że się lękasz kropli rosy

Srebrnej gwiazdy i marzenia
lśniącej fali co cię wabi
kiedy wyjdę z morza cienia
to ma radość cię pozbawi

Niepokoju i tęsknoty
za miłością i śpiewaniem
bo w mej pieśni będzie o tym
żeś ty moim jest kochaniem

Wtedy przyjdziesz do mnie rankiem
i całować będziesz włosy
bo cudownie być z kochankiem
choć się lęka kropli rosy

W krzyku mewy w wiatru śpiewie
w fali co cię kusi ładnie
całuj mocno bo na niebie
będzie pusto kiedy gwiazda spadnie

I utopią się złudzenia
w morskiej fali i głębinie
gdy nie wyjdę z nocy cienia

Twoje szczęście się rozpłynie

Napij się

z cyklu “Kreolskie pieśni”

Napij się z mego kielicha
skosztuj kropli namiętności
posłuchaj pieśni księżyca
i dżwięku gwiazd

Ukryj aksamitne pragnienia
w oddechu mych warg
w piekielnej głębinie
w ramionach miłości

W zapamiętaniu

z tomiku “Rozwiewa wiatr”

Styczniowy wieczór
zapachniał jaśminem
rozbłysły gwiazdy
blade księżyce
rozpłynęły się we mgle

Przyniosłeś kosz
pełen słońc
pod próg mego pragnienia

Oddaliłam smutek
niebyłych dni
zamknęłam tamten czas

Wniknąłeś ustami
w mój kwiat
wypiłeś całą niemoc snu

Otworzyłam dla ciebie drzwi
w zapamiętaniu rozkoszy

Gdzie ty gdzie ja

z tomiku “Rozwiewa wiatr”

Gdzie ty gdzie ja
i twoje dłonie

Gdzie ja gdzie ty
i cudu koniec

Gdy spadnie noc
na kamienną drogę
w akacjowy kwiat
zmienić się nie mogę

Znów zakwitnie sad
róże w twym ogrodzie

Gdzie ty gdzie ja
i mój dom na wodzie

Napotkałam ciebie

z tomiku “Rozwiewa wiatr”

Napotkałam ciebie
na cierniowej drodze
gdy jaśniał świt

Odchodzący księżyc
zostawiał na niebie
ślady bezsennych nocy

Ujrzałam uśmiech
w twych oczach

Z dotyku ciepłych ramion
wysnułam swoje dobre sny

Poczułam miłość
gdy prostowałeś moje ścieżki
zgarniając ciernie pod stopy
minionych lat

Mała kropla egoizmu

z tomiku “Rozwiewa wiatr”

Małą kroplę egoizmu
zebrałam z twych warg
pocałunkiem szeptem
miłością

Małą kroplą krwi
zapłakało serce

Czasem spoglądam w lustro
za krótka chwila na szczęście
za dużo bólu

Los garbaty złoczyńca
rozdaje karty
odziera nas z godności

Moje serce drży
w twych dłoniach

Kochaj mnie
bo pokona nas czas

Znalazłam miłość

z tomiku “Rozwiewa wiatr”

Znalazłam miłość

ciszę w opiekuńczych ramionach
księżycowe cienie
w srebrnym szalu gwiazd

Znalazłam cierpienie

pęknięty uczuć dzban
rozsypał nuty
miłosnej pieśni
złudzenia rozwiał wiatr

Moja szczęśliwa gwiazda
poplątała drogi

dziś paciorki łez
przebieram w dłoniach
więc jak mam wejść
w nowy świt
w którą stronę iść
jak posklejać kawałki życia
by nie raniła pamięć

Stopy obmyję w chłodnym
strumieniu
osuszę złotym warkoczem
może stworzę nową pieśń
już nie po drodze nam