z cyklu “Kreolskie pieśni”
Pospadały moje łzy
na lustro wody
rozbiły fale
rozpuściły swoje tony
Gorzką nutą
zaśpiewało morze
Mewa złodziejka
zabrała smutek
z mych oczu
Więc jak mam tęsknić
Za tobą
z cyklu “Kreolskie pieśni”
Pospadały moje łzy
na lustro wody
rozbiły fale
rozpuściły swoje tony
Gorzką nutą
zaśpiewało morze
Mewa złodziejka
zabrała smutek
z mych oczu
Więc jak mam tęsknić
Za tobą
z cyklu “Kreolskie pieśni”
Opowiem ci piękną bajkę
o syrenach
i wodnych kwiatach
cichej fali pieszczącej twoje dłonie
i zmęczone stopy
Zaśpiewam pieśni o wędrowcach
samotnych sercach ukrytych
w zielonych głębinach
i koralowych polach
Ukołyszę marzenia
spokojnym nurtem
powracającej tęsknoty
Zawołam naszą miłość
z morskich fal
z cyklu “Kreolskie pieśni”
Obiecałeś przyjść tu rankiem
i całować moje włosy
jakim jesteś więc kochankiem
że się lękasz kropli rosy
Srebrnej gwiazdy i marzenia
lśniącej fali co cię wabi
kiedy wyjdę z morza cienia
to ma radość cię pozbawi
Niepokoju i tęsknoty
za miłością i śpiewaniem
bo w mej pieśni będzie o tym
żeś ty moim jest kochaniem
Wtedy przyjdziesz do mnie rankiem
i całować będziesz włosy
bo cudownie być z kochankiem
choć się lęka kropli rosy
W krzyku mewy w wiatru śpiewie
w fali co cię kusi ładnie
całuj mocno bo na niebie
będzie pusto kiedy gwiazda spadnie
I utopią się złudzenia
w morskiej fali i głębinie
gdy nie wyjdę z nocy cienia
Twoje szczęście się rozpłynie
z cyklu “Kreolskie pieśni”
Napij się z mego kielicha
skosztuj kropli namiętności
posłuchaj pieśni księżyca
i dżwięku gwiazd
Ukryj aksamitne pragnienia
w oddechu mych warg
w piekielnej głębinie
w ramionach miłości
z tomiku “Rozwiewa wiatr”
Dotykam ustami
twego pąka
na języku drżą
krople nektaru
W owocowym raju
rosną moje nadzieje
Za oknami śnieg
a ja tańczę
malinową rozkosz
w smakowitym
uniesieniu
z tomiku “Rozwiewa wiatr”
Styczniowy wieczór
zapachniał jaśminem
rozbłysły gwiazdy
blade księżyce
rozpłynęły się we mgle
Przyniosłeś kosz
pełen słońc
pod próg mego pragnienia
Oddaliłam smutek
niebyłych dni
zamknęłam tamten czas
Wniknąłeś ustami
w mój kwiat
wypiłeś całą niemoc snu
Otworzyłam dla ciebie drzwi
w zapamiętaniu rozkoszy
z tomiku “Rozwiewa wiatr”
Gdzie ty gdzie ja
i twoje dłonie
Gdzie ja gdzie ty
i cudu koniec
Gdy spadnie noc
na kamienną drogę
w akacjowy kwiat
zmienić się nie mogę
Znów zakwitnie sad
róże w twym ogrodzie
Gdzie ty gdzie ja
i mój dom na wodzie
z tomiku “Rozwiewa wiatr”
Napotkałam ciebie
na cierniowej drodze
gdy jaśniał świt
Odchodzący księżyc
zostawiał na niebie
ślady bezsennych nocy
Ujrzałam uśmiech
w twych oczach
Z dotyku ciepłych ramion
wysnułam swoje dobre sny
Poczułam miłość
gdy prostowałeś moje ścieżki
zgarniając ciernie pod stopy
minionych lat
z tomiku “Rozwiewa wiatr”
Małą kroplę egoizmu
zebrałam z twych warg
pocałunkiem szeptem
miłością
Małą kroplą krwi
zapłakało serce
Czasem spoglądam w lustro
za krótka chwila na szczęście
za dużo bólu
Los garbaty złoczyńca
rozdaje karty
odziera nas z godności
Moje serce drży
w twych dłoniach
Kochaj mnie
bo pokona nas czas
z tomiku “Rozwiewa wiatr”
Znalazłam miłość
ciszę w opiekuńczych ramionach
księżycowe cienie
w srebrnym szalu gwiazd
Znalazłam cierpienie
pęknięty uczuć dzban
rozsypał nuty
miłosnej pieśni
złudzenia rozwiał wiatr
Moja szczęśliwa gwiazda
poplątała drogi
dziś paciorki łez
przebieram w dłoniach
więc jak mam wejść
w nowy świt
w którą stronę iść
jak posklejać kawałki życia
by nie raniła pamięć
Stopy obmyję w chłodnym
strumieniu
osuszę złotym warkoczem
może stworzę nową pieśń
już nie po drodze nam