Leży czaszka, leży kość, leży idea człowieka.
Pod murami nieba, za zamkniętą bramą, tuż obok.
Mówią, że nikt tutaj na niego nie czekał,
nie dla niego był obłok, nie dla niego rzeka
Ganges. Wprawdzie żył całe życie obietnicą,
wprawdzie całe życie żył nadzieją i suchym chlebem,
ale Pardes nie dla niego, bo żył przecież
marnie.
Leży czaszka, leży kość, leży człowiek cały.
Ledwie umarł, a muchy już usiadły na nim.
Święty był, święcił trawy, ptaki, rzekę
Ganges. Wprawdzie święty był to człowiek,
ale Pardes nie dla niego, przecież skończył
marnie.
Mówią, że nikt tutaj po nim nie zapłakał,
nie dla niego kwiaty, psalmy, choć za ciebie
śmierć ta jest zapłatą.