Na fotografii są obecni wszyscy.
Częściowo przezroczyści, ale jednak wciąż
trzymają się krzesła, podłogi i ściany.
Trwają w doniosłości trzaśnięcia migawki.
Czas, który im dano, jest zbyt krótki aby
zauważyć znikanie, czekanie, przetrwanie.
W tym ledwie ułamku tej ledwie sekundy
wszystko jest zapisane: gest, koszula, krawat
i cień na podłodze, i ptak, co za oknem
właśnie się zmaga z wiatrem,
(pod nieobecność słońca
i w przeczuciu chłodu
zawisł ukośnie względem framug, sosny).
Jakby się chciał zbuntować wobec jego siły,
bezinteresownej, upartej, ruchliwej, złowieszczej.
Dawno nie czytałam poezji równie pięknej ja ta…
Czytając ten wiersz zawsze wyobrażam sobie takie szkolne zdjęcie z ósmej klasy, pewnie każdy ma takie swoje zdjęcie…