Bezksiężyce

Zbudowaliśmy domy-ogromy,
mamy tamy i cyber tamtamy.

Rozpętaliśmy burzę i duże
spaliliśmy ogrody. Dziś kłody

popalone w nich rosną,
kwitną dziegciem na wiosnę.

Rozwinęliśmy skrzydła,
przestrzeń nam się wygła.

I bliżej jest nieba niż trzeba.
I nic nam to nie da –

ni igrzysk, ni chleba,
tylko bieda.

Poszliśmy na skróty
w boskie wskakując buty.

Poszliśmy na przełaj
przez piekło i raj.

Teraz stoimy na pięknym pustkowiu
wśród straconych, w umarłych nowiu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *