Gdybym przekroczył cienką, czerwoną linię,
oddzieliłbymy grubą kreską mnie, którym jestem,
ode mnie, którym mógłbym być.
Ale nie ma żadnej lini i żadnej kreski.
Jest tylko okrąg, a ja – niedoskonały,
lub doskonały przez to –
sam nie wiem, czy się poruszam po nim,
czy tkwię nieruchomo w samym środku.