Jak byliśmy dumni, kiedy pierwsze listki
wzeszły nad ziemię! Jak cieszyło, że rosło,
jak radowało się serce!
Korzeń był dorodny, soczysty i jędrny.
Potem wyrwaliśmy. Przez chwilę podziwiany,
szybko roztarty, wyżęty, pozbawiony soku.
Było smacznie – na wspomnienie jeszcze
ślinka cieknie.
Dzisiaj w zaoranej ziemi grzebiemy patykiem.
Może wsadzimy tam znowu, może coś wsadzimy.
Może sobie przypomnimy i łza się zakręci,
może i zaśpiewamy piosenkę z pamięci?
[display_podcast]