Moja prawa ręka w twojej lewej dłoni.
Ważysz złe i dobre, nie odpuszczasz.
Jesteśmy spokojni patrząc na horyzont.
Dojdziemy. Gdziekolwiek ta droga,
ocean, przestworza – dojdziemy,
zostawiając zmysły, świat mając zapisany
w spadku po bezdrożach, big bangu,
stworzeniu, siedmiu dniach, latach
tłustych, niespełnionych pragnieniach,
spełnionych przepowiedniach,
po wszystkich wcześniej nieznanych
istnieniach, nieistnieniach.
Bo jesteś we mnie krwią swoją,
a ciało twoje jest moim domem.
[display_podcast]