Czasami trzeba zabić psa i to boli
nie tylko psa.
Zbyt często człowiek nie staje na wysokości zadania,
na szerokości odpowiedzialności, na długości skutku
swojego ograniczenia.
Wtedy pies, zwierzę stadne, które próbuje dominować,
nie czując presji alfy, może zachować się agresywnie.
Czasami więc trzeba zatłuc psa kijem,
zarzucić worek na łeb, zostawić –
niech się wykrwawi.
Taki pies jest niepotrzebny nikomu,
albo stanowi zagrożenie.
Ludzie dla siebie są mniej łaskawi:
morderstwo czasami nazywają eutanazją,
a konieczność, dajmy na to,
karą śmierci,
lecz
gdyby spojrzeć na świat oczami psa,
to za nic nie można doszukać się w tym logiki,
ani choćby najczarniejszej poezji.
==========================
Trudno się czyta, ja mogłam tylko raz, tak już mam… nawet nie wiem , czy zrozumiałam przesłanie tego wiersza. Napiszę tylko, że od lat doszukuję się logiki, oczami psa, bo oczami człowieka od dawna mam problem, może nawet nie chcę, bo nie przepadam za ludźmi ( z małymi wyjątkami oczywiście)
Smutno mi się zrobiło, podobno kiedyś umrę na smutek 🙁
cóż…. przeczytaj inspirację 🙂