Wiersz przyokienny

ja drogie panie i drodzy panowie
kiedy za oknem zima się szczerzy
biegnę myślami
tylko niestety
do ulicy
tej mojej lipowej

po tej ulicy
spacerkiem
powoli
idę nie spiesząc się wcale
a czas
sobie kapie
czas kapie powoli
i życie mnie nigdzie nie goni

kiedy tak idę
za mną bajka biegnie
i elfów cała gromada
wołanie dobiega
wołanie z oddali

pójdziesz ty w końcu po mleko

Jeden komentarz do “Wiersz przyokienny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *