Nie pamiętam za dużo, tylko to co złe.
Dobro zjawia się rzadko, zwykle rano –
na palcach w obawie przed zauważeniem.
Niepewnie całuje dłoń, ściana się rumieni.
Po pokoju tańczą oddechy. Słońce je muska.
Miało ich nie być. Nie było ich.
Ale wróciły pod kwieciste niebo kasetonów.
To jest ich przestrzeń, wewnętrzne królestwo.
Moje serce nie ma żadnych specjalnych właściwości,
nie odnosi sukcesów, nie zachwyca nikogo
oprócz ciebie.
Nie pamiętam za dużo, tylko to co złe.
Dobro zjawia się rzadko –
niepewnie całuje dłoń, ściana się rumieni.
Po pokoju tańczą oddechy.
Miało ich nie być.
Nie było ich.
Moje serce nie ma żadnych specjalnych właściwości,
nie odnosi sukcesów, nie zachwyca nikogo
oprócz ciebie.
tak mnie naszło
ale to Twoja IKEA 🙂 podoba mi się zresztą…