Wchodząc do Hierapolis

Scenografia jest prosta: droga przez nekropolię,
kamień na kamieniu. Z prawej widać odległą zatokę,
z lewej skała wysoka do słońca, krzewem porosła.

Idą turyści. Z ruin ciekawe oczy kotów: po co
tu przyszli? Tu już nie ma tych, którzy odeszli.
Tu jest tylko czas przeszły, tu się wszystko już
dokonało. Turyści uwieczniają cyfrowy obraz tego,
co uwiecznione i jeszcze nie zwietrzałe.

Nad wszystkim nie płynie nawet obłok.
Byłem gdzie tylu już było. Tuż obok.

2 komentarze do “Wchodząc do Hierapolis

  1. Ewa

    Czas lata i wakacji a Ty dotykasz tak smutno.
    Przepraszam ale lubię gdy budzisz we mnie takie stany. Takich właśnie emocji szukam w Twoich wierszach.
    Dziękuję

    Odpowiedz
  2. goddam Autor wpisu

    Dziękuję, Ewa….
    05 sierpnia, w dniu swoich 71. urodzin zmarł mój tata. Wczoraj był Jego pgrzeb.

    teraz to już inne emocje 🙁

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *