Ósemka mieczy

Każdego ranka, kiedy próbuje otworzyć powieki,
towarzyszy jej strach. Wieczorami jest podobnie,
przez niego nie może ich zamknąć.
Początki i końce bywają trudne.

Najbardziej boli przeobrażenie:
przerwanie tkanek, podrażnienie nerwów
i gojenie.

Otwiera się raną, ale krew nie wypływa.
Stroni od świata, w którym nie znaczy nic.

Nigdy nie istniała w czystej formie i nigdy nie będzie.
Możesz dorysować jej grymas, dopisać filozofię,
a potem jako współtwórca popatrzeć jak śpi.

Obudzi się taka sama, tyle że ukojona.

Lipiec 2011

Share this content:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *