Alternatywa

Gdyby ułożyć wszystkie książki świata,
te duże, opasłe i ciężkie,
chudzinki-broszurki, prospekty,
arkusze i wiersze luzem napisane
na okolicznościowych kartkach,
gdyby to wszystko jakąś solidną zaprawą,
jakimś klajstrem zespolić –
byłby mur nie do przebicia.

Można by się odizolować na amen,
odgrodzić na cacy, odciąć i odseparować.

Ale po co, skoro tak wielu nie potrafi
zrozumieć najprostszych, niezapisanych
bez potrzeby
pojęć i rzeczy?

A może połączyć wszystko ogniem?
Te zapisane, te niezapisane,
przeczytane i nieistniejące,
tych, którzy rozumieją bez słów
z tymi, których żadnym słowem
zrozumieć nie można?

Usiąść sobie i patrzeć,
jak wszystko w cholerę płonie?

Jeden komentarz do “Alternatywa

  1. Ewa

    …”patrzeć, jak wszystko płonie?”
    -Czy faktycznie tylko patrzeć??
    Proszę, nie zaprzeczaj; jeszcze by nie dogasło a Ty byś już o tym napisał:)
    Cóż, koło historii, pętla istnienia…koniec jednego jest początkiem czegoś nowego. Może nie zawsze lepszego ale zawsze innego i uczmy się czerpać z tego siłę.
    Serdeczności:)
    PS. Myślę, że to kiepski moment i nie chcę być niedelikatna ale czekam na czas, kiedy wrócą do Ciebie emocje z “Milenki”. Uwielbiam ten wiersz i nie pozwoliłabym Ci go spalić:)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *