Nie negocjuj || Bądź moim grzechem || Druga strona księżyca || Cztery pory roku
Pocałunek || Spełnienie || Łzy || Nad przepaścią || Moja nagość
Nie negocjuj
Nie negocjuj miłości
bo zginiesz w jej płomieniu
Nie rozpraszaj pragnienia
bo rozpłynie się tęsknota
Nie gaś blasku spojrzenia
bo ostygnie namiętność
w intymności
Do góry ▲▲▲
Bądź moim grzechem
zanurz się w otchłani
jestem jak rzeka
bezkresna
obejmę cię swym nurtem
me wody napoją twe oczy
Odbity w wypłakanych łzach
zostaniesz samotny
w ciemności
Do góry ▲▲▲
Druga strona księżyca
a rozłożę sny na poduszce
wraz ze świtem
otworzę furtkę miłości
Utopię cię w mym żródle
zaleję światłem poranka
Rozmiłujesz gibkość ciała
przemalujesz usta
owocowym zachwytem
W bananowym tańcu
zatracimy siebie
lecąc do gwiazd
Odbity w wypłakanych łzach
zostaniesz samotny w ciemności
Do góry ▲▲▲
Cztery pory roku
Czy wiesz jak całuje jesień
Okrywa duszę
całunem wielobarwnych zdarzeń
karmi słodyczą marzenia
koi udręczone myśli
Czy wiesz jak całuje zima
Mrozi uśmiech promiennych oczu
studzi gesty czułych dłoni
zamyka słowa w ciszy
Czy wiesz jak całuje wiosna
Maluje nadzieją uczucia
otwiera wrota nowej miłości
zdobi nagie ramiona
złotem kaczeńców
Czy wiesz jak całuje lato
Rozjaśnia słońcem blady świt
soczystą wiśnią krwawi wargi
odkrywa morze pragnień
budzi drzemiące zmysły
Wyciągnij rękę do cichych snów
nasycę cię jesienną czerwienią
zimową bielą otoczę myśli
zapachnę wiosenną świeżością
rozpalę letnią namiętność
zanim odpłynie noc
i zgaśnie księżyc
Do góry ▲▲▲
Pocałunek
Niewielka przestrzeń
pomiędzy ustami
drżące powietrze
przyczajona chwila
mała kropla milczenia
Myśli wirują
w rozpalonej głowie
znikająca dal cichnie
gdy miażdżysz różę
czerwoną krwią
malujesz uczucia
Otwierają się wrota
spotykają oddechy
w bezdechu
Do góry ▲▲▲
Spełnienie
Zaszumiały zmysły
pomiędzy udami
czerwonym makiem
zakwitła piekielna kraina
Rozkładasz płatki
mojego pragnienia
by chłonąć wonie
deszczowego lasu
by chłodzić wargi
pierwszą kroplą rosy
by spojrzeć w otchłań
mego grzechu
by iść w spełnienie
Do góry ▲▲▲
Łzy
Zawirowały słońca
pospadały gwiazdy
zawstydzone księżyce
schowały srebrne twarze
w suknię nocy
Wystrzeliły iskry
zatańczyły cienie
zapłonęło serce
Z cielistego ciała
wyciekła namiętność
łzami
Do góry ▲▲▲
Nad przepaścią
Jak rącze konie
gnane wiatrem
splecione ciała
w rydwanie marzeń
pędzą donikąd
by nie zatrzymać
swego biegu
nad przepaścią
Do góry ▲▲▲
Moja nagość
Nagość ubrana we włosy
rozplecione warkocze
płynął falą do twego snu
Wkładam polne kwiaty
w złote marzenia
dwie pomarańcze
kryję w dłoniach
bezwstydne i gorące
przycichłe
od pragnienia
Twych warg