Do właściwego odczytania twórczości autora konieczne jest poznanie jego biografii, bo wszystko, co literat pisze w swoim utworze, jest elementem jego życia, fragmentem jego doświadczeń, pryzmatem i filtrem pozwalającym mu na specyficzne spoglądanie na świat. Biografia pozwala zrozumieć dzieło; trzeba mieć rozeznanie w przyczynach istotnych zjawisk. Pozwala też lepiej zrozumieć dzieło autora dzieła. Nowatorski zapis Pendereckiego nie był awangardowym epatowaniem tradycjonalistów, ale został wymuszony powierzchnią stołu w kawiarni, niebieski okres Picassa nie – wyrazem plastycznej intuicji, ale tym, że było go stać na najtańszą farbę (a ona była niebieska), Mrożek i jego cienka kreska tym, że miał wadę wzroku, Gielniak i jego linoryty tym, że pracował w łóżku i nie mógł być batalistą, żółcienie Van Gogha zależały nie od jego estetycznych fanaberii, ale od tego, jakie brał leki.
II
Artysta nie żyje za szkłem, nie można patrzeć na niego li tylko poprzez dzieła, które stworzył, ale należy widzieć go i oceniać na tle czasów, w których żył, wiedzieć, co go cieszyło, bulwersowało, podnosiło na ułudnym samopoczuciu, jakich miał wrogów. Kiedy się o tym nie wie, książki, obrazy, muzyka, zostaną zaledwie książkami, obrazami, muzyką, czymś odrealnionym, wyrwanym z rzeczywistości, martwym i ułomnym, bo niedokończonym, bo fragmentarycznym i uproszczonym jak szkice, skróty, obrysy, projekty: niczego nie wyjaśniają, nie zamykają, otwierają natomiast pandorową puszkę spekulacji, komentarzy, sugerują, zapowiadają, uruchamiają swawolną wyobraźnię przyczynkarzy, egzegetów i interpretatorów. Kiedy się o tym nie wie, nie rozumie się powodu pisania, malowania, komponowania, musu wyrażania się na piśmie, na płótnie, w nutach uporządkowanych w melodię.