Gala pedagogicznych nonsensów

anastazja

Cieszę się, że jeszcze ktoś wszedł na goddamową stronę. Sam jestem nudny, więc byłoby lepiej niż dobrze, gdyby ją urozmaicić i wzbogacić o teksty innych autorów. W imieniu Darka Sikory (goddama) serdecznie zapraszam.
MJ

Gala pedagogicznych nonsensów

O ile ciekawiej byłoby na (jakichkolwiek) lekcjach, gdyby prowadził je pasjonat omawianej dziedziny! Nielukrowany miłośnik „nagiej prawdy”, szperacz po literackich, historycznych, geograficznych smaczkach, cymesach uatrakcyjniających i wzbogacających nimi suchy, pompatyczny wykład z tych dziedzin! Ciekawej? Dla niektórych byłoby wtedy rażąco źle! Sprzecznie z dyrektywami! Szczególnie dla dydaktyków idących do tego zawodu z przyczyny braku powołania! Dla belfrów ślepo zapatrzonych w regulaminy, programy, wytyczne.
*
Fanatyków potrafiących zarazić młódź swoim zamiłowaniem, jest niewielu. Przeważnie gros nauczycieli nie kwapi się do wychylania z inicjatywą. Odbębnia lekcję ograniczając się do sztywnego trzymania się płota, czyli programu. Przekazuje uczniom wiedzę wolną od zdawania kłopotliwych pytań. Wyzwoloną z wątpliwości.

Ze strachu przed kuratorami oraz hamulcowymi rozporządzeniami ministra ciemnoty, nauczyciele godzą się na chodzenie w kagańcu. Z obawy przed utratą stanowiska, kulą się i drżą pod tępym wzrokiem kuratora. Trzęsą portkami przed malowanym dyrem.

Ubezwłasnowolnieni, poddawani menowskim presjom, zależni od rodziców zakazujących dzieciom samodzielnego wyboru życia, zgadzają się na każdą głupotę. I tak powstają zbiory pedagogicznych nonsensów.
*
Dążenie do chwilowego sukcesu, decyduje o losie małolata. Od wyrośnięcia mlecznych zębów po inauguracyjne golenie, zapowiedź przyszłego człowieka przebywa w świecie narzuconym jako wzór do naśladowania i świecie wyobrażonym przez ludzi dorosłych; pozbawionym dzieciństwa, gdyż na dzieciństwo nie mają czasu.

O tym, dlaczego dzieje się tak właśnie, decydują testy i rankingi promujące działania pozorne, nazywane WYŚCIGIEM SZCZURÓW. A przecież o wiele słuszniejszym rozwiązaniem byłoby odejście od niepotrzebnej rywalizacji i promowania konkurencji wśród uczniów: zastosowanie metody szwedzkiej. Ideą systemu edukacyjnego Szwecji jest hasło, że nikt nie powinien pozostawać w tyle i każdy musi mieć takie same możliwości rozwoju. Gdyż rywalizacja prowadzi często do działań nie nazbyt etycznych, do posługiwania się donosicielstwem intrygami, pomówieniami, wszelkimi cuchnącymi sposobami umożliwiającymi osiągnięcie zwycięstwa. Czyli, przerost aspiracji nad możliwościami decyduje o umiejscowieniu w hierarchii szczurów; im większy intrygant, tym lepsza lokalizacja.

Tymczasem w naszym szkolnictwie mamy nieprzyjemność obserwowania, w jaki sposób niszczy się i wypacza indywidualny charakter młodych ludzi. Jak, dbając o najlepsze wykształcenie przyszłych decydentów, nie dba się o to, by zdobyta wiedza zalegała w nich dłużej, niż przelotnie. To, że w momencie testu, czy zdawania egzaminu, uczeń WIE i ZNA odpowiedź, nie oznacza, że będzie o tym pamiętał po tygodniu.
*
Winni są przeważnie rodzice: bezkrytycznie i dla świętego spokoju zgadzają się na płaskoziemne banialuki. Starają się wtłoczyć w swoje dzieci własne kompleksy i niepowodzenia. Wysyłają je więc to na angielski, tenis, szachy lub matematykę, to zapisują do kółek różnorodnych zainteresowań, wmawiając im, że są z tego uczęszczania zadowoleni.

Szkoła zaś nie poczuwa się do winy żadnej. Ponieważ nie zależy jej na przekazywaniu wiedzy pamiętanej przez ucznia w trakcie egzaminu. Gdyż dla szkoły liczy się wynik. Prestiżowe miejsce na uczelnianym pudle.

Pisząc o wychowaniu, zdaję sobie sprawę, że nie odkrywam Ameryki i że są to prawdy od lat sterane pustosłowiem. Truizmy. Na szczęście faszynuje mnie inny problem. Jeszcze dyskusyjnie niewyeksploatowany. A mianowicie ten, że skoro istnieje w „narodzie” powszechne przekonanie o wysokim poziomie naszego szkolnictwa, to skąd mamy aż tylu kretynów z profesorskim cenzusem (kto im nadaje naukowe tytuły?) piszących hitowe podręczniki? Fachmanów od zasuwania głodnych kawałków o nietoksycznej Odrze? Sasinowych wyroczni od szerzenia prymitywizmu? Czarnków od edukacji dzieci niezgodnych z boskimi przykazaniami? Słowem: głupków w rządzie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *