Archiwum autora: Ewa Korczyńska

Mała kropla egoizmu

z tomiku “Rozwiewa wiatr”

Małą kroplę egoizmu
zebrałam z twych warg
pocałunkiem szeptem
miłością

Małą kroplą krwi
zapłakało serce

Czasem spoglądam w lustro
za krótka chwila na szczęście
za dużo bólu

Los garbaty złoczyńca
rozdaje karty
odziera nas z godności

Moje serce drży
w twych dłoniach

Kochaj mnie
bo pokona nas czas

Znalazłam miłość

z tomiku “Rozwiewa wiatr”

Znalazłam miłość

ciszę w opiekuńczych ramionach
księżycowe cienie
w srebrnym szalu gwiazd

Znalazłam cierpienie

pęknięty uczuć dzban
rozsypał nuty
miłosnej pieśni
złudzenia rozwiał wiatr

Moja szczęśliwa gwiazda
poplątała drogi

dziś paciorki łez
przebieram w dłoniach
więc jak mam wejść
w nowy świt
w którą stronę iść
jak posklejać kawałki życia
by nie raniła pamięć

Stopy obmyję w chłodnym
strumieniu
osuszę złotym warkoczem
może stworzę nową pieśń
już nie po drodze nam

Kochaj mnie

z cyklu “Kreolskie pieśni”

Kochaj mnie

w kropli morskiej wody
w złoconym poranku
ciepłym piasku
i w szumie oceanu

Kochaj mnie

w śpiewie wiatru
krzyku mewy tańczącej
nad falami
w ukrytych marzeniach
i pieśniach srebrnych
gwiazd

Twoje wyspy szczęśliwe

z cyklu “Kreolskie pieśni”

Twoje wyspy szczęśliwe
odległe lecz takie bliskie
na środku ukrytych myśli
zasnute mgłą o świcie

Twoje wyspy szczęśliwe
to dwa pagórki tętniące miłością
w dotyku cierpliwych dłoni
spojrzeniu ciepłych oczu

To ocean marzeń
o kielichu otwartym
na czułość twych warg
gdy wnikają w jego otchłań

aksamitne pragnienia

Twoje wyspy szczęśliwe
na środku drogi
w uśpieniu lasu
w różanym pokoju
i dżwięku naszych serc

Nie chcesz mojej pieśni

Nie chcesz mojej pieśni
odchodzisz w mrok
tyle moich słów zamykasz
jednym gestem dłoni

Wyśpiewa je morski wiatr
zanuci ptak

Gdy odejdziesz w cień
twe serce zatęskni
do magicznych chwil

Pragnienia nuta zadżwięczy
w duszy i wrócisz znów
do gwiazd po moją pieśń
i będziesz chciał objąć
ciszę

Twoja krucjata

Chciałabym ułożyć dla ciebie
słowa milczących warg
w śpiewie fal
odnależć sens naszego istnienia

Odchodzisz w dal
do zimnych gwiazd

Wędrujesz z marzeniem
moje nadzieje topisz
w ciepłym piasku

Nie ogrzejesz serca

W swej krucjacie
ranisz moje dłonie
gubisz łzy

a może tylko śnisz

Z samotną mewą

Z samotną mewą
wędruję nad falami

rozgrzane dłonie chłodzę
w morskiej wodzie

W nocy srebrno krwistej
i w jasnym świcie
szukam nieba
cienia miłości

Może napotkam moje marzenie
po drugiej stronie letnich barw
w spokoju jesieni
uśpieniu oceanu
w deszczowych łzach

Tylko ocean ten sam

z cyklu “Kreolskie pieśni”

Zimna gwiazda roztoczyła
swój blask
radosne światła zamigotały
u stóp ołtarza

Na ofiarnym stole
zadzwoniła twoja melodia
rozstąpiły się wody
morze ukazało suche dno
całowanych moją miłością ust

Całe przyrodzenie świata
opadło fałszywą pieśnią
na płatki ciepłych dłoni

W istnieniu marzeń
podaniu białego chleba

Tylko ocean wciąż ten sam
i wyspy szczęśliwe
w swojej zieleni

Wiatr przebiera na wydmach
ziarenka piasku
w poszukiwaniu naszej miłości

Jest taka droga

z tomiku “Rozwiewa wiatr”

Jest taka droga
którą muszę iść
choć stopy kwitną
malinową czerwienią

Są takie noce
które studzą sny
osrebrzone
moją nadzieją

I podobne dni
w których pada deszcz
może kwitną bzy
w twoich oczach łzy

i tak się śmieją

Brodzę w smutku czerń
ciągle noc i znów dzień

Malinowy kwiat
pod me stopy padł
rani serce cierń

w każdą noc i nowy dzień