jeszcze hosanna w zmęczonych oczach
mimo że pajęczyna między palcami
a serce walczy z wczoraj i dzisiaj
rankiem mijam grubego zenka i znowu
daję łajdakowi monetę a dlaczego nie
niech wypije – przetrwa dzień
mnie będzie gorzej ani złotówki szafiru
najwyżej rozgryzę w kropelki wargę –
na ustach smak zgniłego nieba
nie
nie wyciagnę ramion do światła –
pociemnieję jak twoje słowa
27.06.08