Tu chłopiec zrywa truskawki, a ty się uśmiechasz.
A tutaj sami – jeszcze nie walczymy.
Ufnie patrzysz przed siebie, gdy niezdarnie
ręką osłaniam oczy przed słońcem.
Rozgrzani czerwcem, wtapiamy się w zieleń.
Twarze wciąż jasne, a chciwi przyszłego
wierzymy w kolejne skrzydła.
Tu chłopiec marszczy czoło, a ty w starym swetrze
naprawiasz lampę, którą dostałeś od matki.
Palcami można dotknąć ciszy, stołu i milczenia
wtopionego między wczoraj, i teraz.
Szukam nas rozwianych w przestrzeni.
Szukam uderzając o brzegi.
_________________
zawsze szukamy…. 🙁
“Palcami można dotknąć ciszy, stołu i milczenia
wtopionego między wczoraj, i teraz.”
Pięknie napisane…