noc na policzku

Tu chłopiec zrywa truskawki, a ty się uśmiechasz.
A tutaj sami – jeszcze nie walczymy.
Ufnie patrzysz przed siebie, gdy niezdarnie
ręką osłaniam oczy przed słońcem.

Rozgrzani czerwcem, wtapiamy się w zieleń.
Twarze wciąż jasne, a chciwi przyszłego
wierzymy w kolejne skrzydła.

Tu chłopiec marszczy czoło, a ty w starym swetrze
naprawiasz lampę, którą dostałeś od matki.
Palcami można dotknąć ciszy, stołu i milczenia
wtopionego między wczoraj, i teraz.

Szukam nas rozwianych w przestrzeni.
Szukam uderzając o brzegi.
_________________

2 komentarze do “noc na policzku

  1. Julia

    “Palcami można dotknąć ciszy, stołu i milczenia
    wtopionego między wczoraj, i teraz.”

    Pięknie napisane…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *