Przyszedłem na świat o trzeciej w nocy.
Nic dobrego z tego nie będzie, powiedział
mój ojciec niebieski.
Moja matka śmiertelna, Nadzieja, zawsze
dawała wszystkiemu drugą szansę.
Nawet ziemniaki odgrzewała jak mantrę;
chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…
Którzy mieli odejść, odchodzili w południe,
ci, którzy mieli zostać nie rodzili się wcale.
Lubię siadać przy stole o trzeciej w nocy.
Wtedy spokój jest niezakłócalny.
O trzeciej w nocy tylko pies w domu ludzi
patrzy na mnie
jakby mnie rozumiał.