Nocny aksamit gubi cekiny.
Pod czujnym okiem satelickiego reflektora
powietrze wprawione w drżenie,
niewprawne w obyciu z czułym instrumentem,
dotyka. Wprawia w drżenie.
Oddycha.
Wkrótce nadejdzie wiosna, lecz teraz
jest jeszcze zimno. Mróz ma się dobrze.
Współodczuwamy go w oddechu i na wilgotnej skórze.
I lecą pióra.
Tak kończy się świat.
Teraz czas na burleskę.